I to bardzo, polecam, bo i muzyka i sceneria i sama historia są ładnie zgrane i przedstawione. W sam raz na jesienny czy zimowy wieczór:)
Cyfrowy Polsat w opisie filmu ma taki tekst:
"W filmie zagrał Tomasz Karolak. Niestety wszystkie ujęcia z jego udziałem zostały wycięte. Tym samym czarny humor połączył fikcję z rzeczywistością."
Przypuszczam, że nie zagrał drzewa, bo sporo scen dzieje się w gęsto porośniętym lesie. ;-)
Mi film bardzo się podobał. Był tajemniczy, zagadkowy i pomimo późnej godziny emisji, nie
mogłam nie dowiedzieć się co jest przyczyną nagłego powrotu Felixa do 'świata żywych'.
Zakończenie trochę mnie zdziwiło. Myślałam, że to coś znacznie bardziej mrożącego krew w
żyłach- wnioskując choćby po tym, co powiedział...
Dawno nie uświadczyłem filmu o tak zaprzepaszczonym potencjale. Sam pomysł wyjściowy dawał nadzieję na niezły melanż czarnej komedii z dramatem. Zamiast tego - zawodząca, średnia zresztą, historyjka dramatu człowieka, który chce rozliczyć się ze swego życia.
A przecież tą historię można było zakamuflować w morzu...
Znakomita rola Roberta Duvalla...Karolaka na szczęście nie widać. Wzruszający i zabawny
jednocześnie. Lubię gdy zaczynają się napisy końcowe człowiek zamiast podrywać się do
wyjścia siedzi zamyślony i ociera kciukiem wilgoć z oczu. I dla ludzi lubiących takie rzeczy
polecam ten film.
Ci którzy oczekują czystej...
Fakt że nagrali kilka scen z Karolakiem i potem go wycięli sprawia, że to produkcja Amerykańsko-Niemiecko....Polska. Brawo Filmweb
Może mi ktoś wskazać w którym momencie pojawia się Karolak w tym filmie i gdzie jest niby
kreowana przez niego postać Orvilla? Obejrzałem raz , czekałem i się nie doczekałem.
Potem próbowałem go znaleźć w scenach w miasteczku i na stypie i nic.
AŻ PO GRÓB to jednak z kilku niedocenionych produkcji, które pojawiły się na światowych ekranach w roku 2010. Nie jest to (broń boże!) film wybitny, ale z pewnością nie można odmówić mu klimatu , pewnego wdzięku, ważkości i znakomitej obsady.
Twórcą AŻ PO GROB jest niczym nie odznaczający się Aaron Schneider, który...
Zamiast podniecać się niedoszłą rolą Karolaka może warto byłoby jednak przyjrzeć się jednej scenie, która moim zdaniem jest perełką całego filmu. Przemyślana, poruszająco zagrana przemowa Duvalla. Cudo. Zawyżyła ona bardzo moją ogólną ocenę filmu.