Ot i co - chyba cała fabuła miała na celu przedstawienie właśnie 2-3 dni z życia opiowraka. Wątek miłosny to chyba tylko na dodatek.... Raczej nie znajdziemy tutaj żadnej głębszej refleksji jak w wielu innych filmach o tej tematyce, nawet same narkotyki a właściwie heroina, nie jest tutaj motywem przewodnim. Film wygląda tak, jakby twórcy wzięli kamerę i poprosili pierwszą lepszą helupiarę, czy mogą jej potowarzyszyć kilka dni w jej codziennym jestestwie. I chyba tak zrobili bo film wygląda na bardzo autentyczny a na pewno pukanie w kanał, jeśli nie przez "aktorkę" to kogoś innego było robione na serio. I ta autentyczność sprawia, że film jest co najmniej dobry. 6/10