Myślę że ten film może się mierzyć z niedługo wchodzącym do kin dziełem Tarantino. Swoją drogą.. Znacie jakieś podobne westerny do tego ? Chodzi o taką długą wyprawe jak tu.
Zobaczymy czy nowy film Tarantino będzie mógł mierzyć się z tym filmem ;). A co do westernów "drogi" warto zwrócić uwagę na tegoroczny bodajże "Slow West", no i wyreżyserowane przez Tommy'ego Lee Jonesa "Eskorta" i "Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady. Ciekawym filmem moim zdaniem, chociaż bardzo nisko ocenionym jest "Gallowwalkers", taki misz masz spaghetti westernu i filmy fantastycznego w stylu Clive'a Barkera.
Te dwa westerny z udziałem Tommy Lee Jonesa widziałem i również pochwalam :) Slow West musiałbym luknąć czy ok a zombie to raczej mnie odpychają ;p Jakby pomyśleć to jest trochę fajnych nowszych westernów. W tym roku obejrzałem i podobał mi się np "Sweetwater", a z głowy tak na szybko to polecałbym jeszcze western braci Coen "True Grit".
"True Grit" klasa, "Sweetwater" jeszcze nie widziałem. Fajnym westernem, chociaż akcja toczy się w europie jest "Mroczna Dolina".
Racja! Kawał solidnego kina.
Sama gra aktorska na poziomie w chuj.
Są rozwiązania, do których można by się z oczywistych pobudek przyczepić, ale na tel całości to mało ważne drobiazgi.
Na 'Slow...' sam czekam z niecierpliwością!
Nie wszędzie krytykują :) http://www.dzikabanda.pl/film/kinodvd/bone-tomahawk-diabel-tkwi-w-szczegolach-re cenzja/
Krytykują chyba tylko na fw, bo na IMDb ma 7.2, podobnie na Metacritic a na Rottentomatoes jeszcze więcej.
Z najnowszych westernów, to polecam - "Mroczna dolina". Tytuł adekwatny do treści.... . Bardzo dobre kino /niemiecko/austriackie/.
Wiesz co. Zgodze sie. Zalozylem inny temat gdzie napisalem ze czegos brakuje ale wraz z kolejnymi seansami wcale nie uwazam zeby bylo az tak zle i moge z czystym sumieniem wystawic 8/10.
Western wcale sie nie dluzy. Fajnie nakreslone postacie. Sex scena. Scena ze skalpem i przepolowieniem.
Ci kanibale wcale nie byli tacy bezplciowi. Mogli przestraszyc. Fajna scena z tymi kobietami w ciazy.
Najbardziej obrzydzilo mnie jak oDwyer bral do ust ten gwizdzacy element zabrudzony krwia kanibala.
Też dokładam swoje słowo pochwały dla tego filmu - w porażającym zalewie głupiej tandety wreszcie jakiś ciekawy film. Nie mówię, że to arcydzieło, ale nie zmarnowałem czasu. Aktorzy, klimat i prosta historia zostały tutaj przedstawione wręcz tradycyjnie, bez skomputeryzowania; postawiono na dobre ujęcia, ciekawe lokacje, niezłe charakteryzacje. Ponadto u mnie zaplusowało: kanibale, których boją się rdzenni Indianie, sterroryzowali odległą wioskę 'białych ludzi' za naruszenie ich sacrum. W tym filmie taka rzeczywistość przychodzi gładko i pozwala cieszyć się filmem. Super. Dlaczego 8 nie 10? Wg mnie można było znacznie lepiej dopracować wątek "przerażeniowy" i troszkę podkręcić fabułę, aby widz taki jak ja bał się bardziej ;)
Też mi się ten film podobał, naprawdę ciekawy. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to gdyby był trochę krótszy nic by nie stracił, a nabrał więcej dynamiki. Poleciłbym go obejrzeć nawet niekoniecznie fanom westernu, bo ma specyficzny klimat co nie znaczy, że każdemu się będzie podobał. Naprawdę ciekawa pozycja.
Dobrze zagrany ale realistycznie to jest film klasy B z głębia dodaną poprzez zbędne dłużyzny. To jest przerażające, że filmy na wzór seriali robią tanią imitacje tego co zaczeli soprano (akurat u nich to było zrobione dobrze ale pozniejsze ksero juz nie) czyli weź coś typowo gatunkowego i dodaj cechy filmów dramatycznych aby mieć dobre recenzje. A tu niestety ani kino gatunkowe nie wyszło specjalnie ani kino dramatyczne. Realizatorsko jest nieźle ale fabularnie bardzo cienko.
Ten film od filmów Tarantino dzielą lata świetlne.
Filmy Tarantino to genialne dialogi (oczywiście nie tylko) a tu dialogi cieniutkie jak barszcz wigilijny.
Oczywiście można oglądnąć bez większego zniesmaczenia ale tylko tyle.
Błyskotliwy, nie błyskotliwy, ale tylko tak (bez zbędnych uszczypliwości) można było skomentować bzdury, które tutaj zamieściłeś.
Bardzo łatwo bez żadnego uzasadnienia zarzucać komuś pisanie bzdur.
Dalej jestem pełen podziwu.
A dlaczego miałbym podawać ci jakiekolwiek uzasadnienia?
Jakoś nie zauważyłem żebyś sensownie uzasadnił, dlaczego dialogi w "Bone Tomahawk" są "cieniutkie jak barszcz wigilijny".
Jesteś typowym erystycznym zerem - wymagasz od kogoś uzasadnienia a cała twoja 'argumentacja' sprowadza się do porównania jednego filmu z całą twórczością reżyserską i jednej biednej metafory okołoświątecznej.
Jest taka malutka różnica miedzy nami. Ja oceniam filmy i nikogo nie obrażam a twoje wypowiedzi to argumentum ad personam.
Jestem jeszcze w świątecznym nastroju i chciałbym aby tak jakiś czas zostało. Tak więc mimo wszystko życzę ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Mogłeś napisać wprost, że nie umiesz uzasadnić własnego zdania, zamiast wynajdować sobie dziecinne wymówki.
A skoro już zwracasz mi uwagę, że popełniam argumentum ad personam (nie mam pojęcia w którym miejscu) to warto zauważyć, że sam popełniasz Mutatio controversiae - czyli powszechnie stosowaną sztukę unikania odpowiedzi, przez zmienianie tematu dyskusji.
Ja grzecznie wyciągam rękę a tu dalej tu kolejna impertynencja.
Jesteś żałosnym trollem zaspakajającym swoje wybujałe ego.
To jest forum filmowe a nie miejsce na leczenie twoich kompleksów. Swoimi pseudointelektualnymi wypocinami mnie nie zaimponowałeś.
Niniejszym dyskusję z tobą uważam za zakończoną.
"Ja oceniam filmy i nikogo nie obrażam" -> "Jesteś żałosnym trollem zaspakajającym swoje wybujałe ego" ; "To jest forum filmowe a nie miejsce na leczenie twoich kompleksów".
Naprawdę nie wiem, jakim trzeba być burakiem, żeby innym zarzucać argumentum ad personam, by później rzucać powyższymi epitetami.
Tak btw. naprawdę uważasz, że zaspakajam swoje 'wybujałe ego' na kimś, komu pisanie po polsku przychodzi z trudnością?
Cóż, chcąc nie chcąc kolejny raz udowodniłeś, że fanboye Tarantino to agresywni troglodyci i dzicz, która powinna trzymać się z daleka od for okołotematycznych.
Sam nie podałeś żadnego argumentu. W filmie dialogi są słabe. Żarty jak "Strzał w nogę, to pańskie hobby", czy gadanie bzdur przez dziadka miały pewnie wywołać uśmiech, no cóż nie wyszło. Może postać Matthew Fox'a, się trochę wyróżniała (pozytywnie). Reszta postaci napisana od niechcenia i nie zapadające w pamięć. Takie słabe kino klasy B, silące się żeby być jak tarantino. A szkoda.
Niezły film z ciekawymi i dobrze zagranymi postaciami. Indianie-kanibale? Czemu nie, mnie ta wariacja wciągnęła.
BTW: To co zrobili Russelowi w tym filmie to już nawet Tarantino w Hateful Eight raczej nie przebije :))
Obejrzałem dziś w końcu Nienawistną Ósemke i wiecie co jednak poziom wyższy niż w Bone Tomahawk. Quentin Tarantino ponownie spisał się świetnie. Ach szkoda że kręci średnio raz na 3 lata a nie częściej....
A ja po Ósemce stwierdzam właśnie odwrotnie :D. Tomahawk dużo lepszy, świeższy, bardziej zabawny. Tarantino zrobił po prostu drugie Rezerwowe psy.
A co wy macie z tym, że każdy jego film to ta sama historia. Nie, to nie jest to samo, na pewno zrobione w tym samym stylu, zawsze dużo dialogów, przemocy itp. Ale każda opowieść jest o czymś innym. I to samo mówią o Allenie że całe życie kręci ten sam film ;p
@Wirginczyk
Bardzo podobne zawiązanie akcji do Bone Tomahawk jest w filmie The Burrowers. Oba te filmy są do siebie bardzo podobne - spłycając: różnią się tylko głównym przeciwnikiem/porywaczem. Oba nawet dzielą wspólnych aktorów z serialem Lost ;)