Niestety, kawałek histori bez początku ani końca mnie nie urzekł. Nie byłem w stanie polubić postaci magika, choć scenariusz nakazywał coś zupełnie innego we mnie starszy pan budził antypatię. Cała historia również jakoś nie zaskoczyła - no bo co to niby miało być? Że źli dają sobie radę chodząc po głowach tych dobrych? Czy może starszy pan nie chciał budzić naiwnej dziewczynki z jej dziecięcego snu sam wykazując się jeszcze większą naiwnością? Coś mnie najwyraźniej ominęło.
Plus za animację i za wdzięczne i nienachalne nawiązania do J. Tati. Wspaniale udało się też pokazać klimat końca lat pięćdziesiątych tym razem od strony tych, którzy za gwałtownie wdzierającą się, szeroko rozumianą nowoczesnością zwyczajnie nie nadążali i zostali skazani na śmierć w zapomnieniu.
Mimo zastrzeżeń - polecam.
Całkowicie się z Tobą zgodzę. Film mnie nie porwał swoją fabułą, wszystko było do przewidzenia, aczkolwiek magiczny klimat i piękno animacji zdecydowanie mnie wciągnęło. Chciałam poznać tę historię. Urzekła mnie karykaturalność postaci, za to wielki plus.