Wzruszyło mnie w nim wszystko : silne głosy schorowanych,starszych ludzi, ich wiara, ich pasja do śpiewu,która dodawała anielskich skrzydeł i tyle radości nie tylko samym sobie,ale wiernym fanom.
Wzruszający występ dla więźniów,śmierć Boba,końcowy koncert.
"Fix You" w wykonaniu Freda.
"We can can".................
Ja płakałam.