Naprawdę! Fabułą kompletnie nie trzyma się kupy. Postaci filmowe, robią rzeczy, których człowiek w normalnym życiu nigdy by nie zrobił, jak na przykład kobieta, która zareagowała, gdy zobaczyła wypadek. Co zrobiła? Zadzwoniła po karetkę, dokładnie opisując gdzie jest i co się stało. Dyspozytor po drugiej stronie poinformował ją, że są już w drodze. Następna scena, facet, który umarł, ale ożywiła go tytułowa "małpia łapa", siedzi na krześle, a kobieta która maiła czekać na karetkę, zaczyna go całować. Przecież, to kompletnie nielogiczne! Dzieło sztuki! Jak ja kocham takie filmy, mówię Wam! Marzy mi się, aby poznać osobę, która przeczytała scenariusz tego filmu i powiedziała "dobra, nakręćmy to!", hahahaha.
Pozdrawiam wszystkich ludzi, którzy rozumieją i tak jak ja kochają filmy klasy B!