Film jak film, ale wszystkim paniom proponuję obejrzeć tors Mashkova. Nie dość, że pełna rzeźba, to jeszcze umorusany smarem i dowodzący wielką ciężką maszyną. Pełen fetysz. I ten wzrok, kiedy patrzył na kobietę, jakby ją chciał z miejsca zjeść.
Fabuła też interesująca. Ciekawa historia i niewiele dłużyzn. Było trochę hollywoodu: seks, pościg, mordobicie, strzelanina...nawet niedźwiedź był. Bardzo dobry film.