Sceny snu to istne mistrzostwo ! Tak intrygujące, skomplikowane, tajemnicze, a przy tym tak płynne, przejrzyste, zrealizowane z gracją i z odrobiną dziwacznego humoru ! Zapadają w pamięć. Generalnie świetne kino, wspaniałe aktorstwo. Jedyny minus to to, że jednak momentami film był przewidywalny do bólu.
właśnie ostatnio gdzieś widziałem komentarz do obrazkowej satyry politycznej chyba xix w. w podobnym klimacie co ten sena przynajmniej tam to może mieć żródło;)
Z dzisiejszego punktu widzenia te sceny to w sumie nic takiego, wiele razy podobne odjazdy już widzieliśmy... Wtedy jednak, na początku lat 60, w popularnym kinie amerykańskim to musiało być mocne novum - za to cześć i chwała Frankenheimerowi, Lindonowi i Websterowi.