Dając temu filmowi jedynkę nawet go nie oglądając. Amerykanie tak mają i już, ich sprawa. Nikt nie każe nikomu na siłę tego oglądać, ale dawać jedynkę bo tak i już to debilizm. Po za tym jest tyle filmów które z pewnością uwielbiacie i nawet nie macie pojęcia że to remake że hoho
Dziwnym trafem Infiltracja ma średnią 8/10 na filmwebie, Scorsese dostał Oscara, ba, nawet film zdobył Oscara za "najlepszy film" choć też jest plagiatem filmu Infernal Affairs: Piekielna gra.
Innym przykładem niech będzie Dziewczyna z tatuażem, plagiat filmu Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, oceniony na tym portalu ciut gorzej niż oryginał. Czyżby jedynki nie poleciały tylko dlatego, że za kamerą stał David Fincher?
Jedynka poleciała nie dlatego że film powinien zaskoczyć widza, na to nie liczę ponieważ znakomita większość filmów to odgrzewane kotlety i powielane schematy. Jedynka poleciała dlatego że film jest kopią już stworzonego przez kogoś filmu który mnie zaskoczył i dobrze mi się go oglądało. Skoro Jon Hartmere zdecydował się dorobić trochę kasy przepisując scenariusz dobrego filmu i nie dodając nic od siebie, nic nowego co wyniosło by ten film ponad "Nietykalnych" to z defaultu dostaje 5 gwiazdek mniej niż dostałby gdyby "Nietykalnych" nigdy nie było.
Tak przy okazji "Kac Wawa" to jak dobrze wiesz film oparty na fabule "Kac Vegas", z którego nie oczekuje się nic poza rozrywką. Z pewnością dostałby trochę lepszą ocenę niż ma gdyby nie to że scenarzysta skopiował i schrzanił robotę nie wnosząc nic od siebie.
całe szczęście, że Platforma już nie rządzi bo powstałby film jak muzułmanin pcha kalekiego polaka na wózku.
"całe szczęście, że Platforma już nie rządzi bo powstałby film jak muzułmanin pcha kalekiego polaka na wózku." - faktycznie, to byłoby straszne :¦ przyjmując twoją genialną tezę związku partii rządzącej z powstaniem filmu o kalece na wózku, teraz możemy liczyć na dzieło o aryjsko białym, strudzonym ciężką pracą w kopalni synu, pchającym swoją bogobojną kaleką matkę do koscioła. Przedpremiorowo bilety wykupione na bank.
"ciężką pracą w kopalni" buahahaha
Człowieku... praca w kopalni może i jest dość niebezpieczna (jak każda praca z maszynami: budownictwo czy rolnictwo), ale to lekka praca. Tam nikt nie wydobywa węgla kilofem i nie pcha ręcznie wózka. Tak to było może 100 lat temu. Teraz wszystko robią maszyny, a górnicy tylko naciskają przycisk.
To czemu nie naciskają go zdalnie znad powierzchni, tylko ryzykują niepoytrzebnie i się umorusają zawsze? :) Nieważne zresztą, nie chcę się kłócić, pewnie masz rację. To niech będzie, że po zbieraniu truskawek albo pracy na budowie familoka, taki scenariusz aprobujesz?
ryzykują z powodu kasy, po to idą do roboty zarobić porządny hajs. Są od tego by maszyna działała i drążyła we właściwym kierunku ale ciężkiej fizycznej pracy to w górnictwie nie ma już od 50 lat. Nie ma już w pracy czegoś takiego jak kilof. Przejedź się do pierwszego lepszego muzeum górnictwa jeśli nie masz w znajomych kogoś kto pracował "na dole". Jeśli tam jesteś to ciężko byłoby wyjechać na górę czystym. Na prawdę proszę cię jedź raz do kopalni węgla na zwiedzanie to otworzą się tobie oczy jak było a jak jest teraz.
Nie chce mi się jechać do kopalni specjalnie, nie potrzebuję wiedzieć dokładnie, jak to wygląda, zresztą już nie muszę, bo mi to tu ładnie wytłumaczyłeś. Dziękuję i pozdrawiam.
Oczywiście zrobisz jak chcesz ale ja serdecznie polecam taką wycieczkę. Oczywiście są też kopalnie gdzie jest czysto np. kopalnia soli lub uranu. Są też kopalnie siarki i złota.