Kevin Spacey jest bardzo dobrym człowiekiem. Jestem tego pewien. W końcu nie zrobił niczego haniebnego. Nawet jeśli dopuścił się jakiejś formy molestowania były zapewne bardzo mało znaczące czy wyrządzające jakąś większą krzywdę, szkodę. Przeprosił... I dobrze. Wszyscy mamy za co przepraszać. Dziwne, że tyle lat wszyscy milczą i nagle ni z gruchy ni z pietruchy "Ten, ten, ten pedofilem!". No co za bzdury! I przez te wszystkie lata ofiary chodzą sobie nikomu się nie żaląc a siedząc w domu po kilkunastu latach wpada im pomysł. O, już wiem! Oskarżę tego Space'go, bo jak miałem 14 lat kilkanaście lat temu krzywo du*pą na mnie usiadł i pierdnął. Ha ha! Zabuli mi dziad miliony! O właśnie! Może o to chodzi. "Odszkodowanie", "miliony". JEDYNY cel oskarżeń dziada pedała w fikuśnych portkach. Jeszcze parę tygodni, kilka miesięcy I Oo! Kolejnego głupiego znajdziemy i oskarżymy se... A streszczając się i pisząc już śmiertelnie poważnie. Sąd uniewinnił, więc niewinny. A czy nie jest według was ciekawe czemu jak jeden oskarży aktora czy znaną osobę zaraz dołącza się dwóch, trzech następnych. A to kolejny facio co krzywo kiedyś taki Kevin na niego spojrzał a to laseczka co w pupcie klepnął, a to trzeci facio, co go "niewłaściwie" "dotknął", cokolwiek to znaczy. Oczywiście ironizuje ale wniosek jest ten sam i raczej jeden: MONEY, MONEY, MONEY. Zresztą jak to zawsze. To przecież AMMERYKA I HOLLYWOOD. ALEJA GWIAZD! TRZEBA zmienić będzie nazwę Alei Gwiazd na Aleję Ofiar.