Sposób na morderstwo (2014-2020)
Sposób na morderstwo: Sezon 6 Sposób na morderstwo sezon 6, odcinek 15
odcinek Sposób na morderstwo (2014-2020)

Zostań

Stay 43m
8,9 325
ocen
8,9 10 1 325
Sposób na morderstwo
powrót do forum s6e15

Kilka dni temu zakończyłem oglądać ten świetny serial ale jak to bywa, jeśli coś (kogoś) lubimy czy doceniamy oczekujemy od tego czegoś (kogoś) znacznie więcej niż od innych w tym wypadku mam na myśli serial. Pierwszy sezon to mistrzostwo świata, jeden z najlepszych jaki kiedykolwiek widziałem a trochę się już tego uzbierało (widziałem ok. 500 sezonów różnych seriali). No ale im dalej tym gorzej, co nie oznacza, że jest źle, bo serial prawie do końca trzymał bardzo wysoki poziom, wg mnie do połowy szóstego sezonu tzn. śmierci Ashera. Po tym wydarzeniu scenarzyści jakby się pogubili, wystraszyli się pandemii i zadziało się coś w tym stylu. Przychodzi szef do scenarzystów i mówi "panowie i panie nadchodzi pandemia i musimy w sześć ostatnich odcinków pozamykać wszystkie wątki, bo to będzie ostatni sezon". Zakończenie serialu to porażka, jedno z najgorszych jakie w życiu widziałem. Fakt, smutne i dołujacę na tyle, że w kolejnych dniach nie miałem ochoty oglądać żadnych innych seriali. Ja, mam tak, że oceniam serial przez pryzmat zakończenia i serial wiele u mnie stracił, niestety. No bo, co dostajemy w "pakiecie" na sam koniec. Nasi bohaterowie wszyscy jak leci przegrywają a najbardziej Anna-Mae. Decyzja z pierwszego sezonu o tym, żeby nie informować policji o śmierci Sama, bo genialna prawniczka pomoże młodzieży okazała się błędna, to ta decyzja zepsuła bądź zakończyła życie wszystkim głównym bohaterom. Anna-Mae Harkness dla niewtajemniczonych Annalise Keating, kreowana była na superprawniczkę, (świetna rola Violi) bohaterkę, która ma ogromną charyzmę, wszystkich do siebie zjednuje, wszyscy się jej słuchają i ... w połowie szóstego sezonu wszystkie główne wątki zmieniają tok o 180 stopni. Nagle ni z gruchy ni z pietruchy ucieka, traci ochotę na walkę w sądzie, boi się. "Keating 5" nagle tracą do niej zaufanie i się układają z FBI. Nota bene praca FBI w 6 sezonie to jakaś kpina nawet dla średnio rozgarniętego widza. Jednemu ugodę, drugiemu 5 lat paki a trzeciemu 20 mln $. W rezultacie traci wszystko: męża, dom, wszystkie oszczędności (208 tys. $), Wesa, Bonnie, Franka, Nate'a, była ciężko postrzelona, przebywała jakiś czas w więzieniu, dorobiła się choroby alkoholowej a przypomnę była kreowana na bohaterkę i chyba scenarzyści nie zauważyli, że superbohaterka zmieniła się w przegrywa. A na koniec znowu pracowała jako wykładowca co w normalnym świecie nie miałoby miejsca i co dla mnie bardzo istotne straciła zaufanie (dobre relacje) studentów i odwrotnie. Wygląda na to, że autorzy wyszli z założenia, że im więcej trupów tym lepiej, co było tu dużym błędem. Inne wątki które nie miały sensu to:
1. Śmierć Ashera, nic nie wiosła do fabuły. A była to postać jedna z bardziej lubianych, nagle zaczął być informatorem, co nie trzymało się kupy, kochał Michaelę (nawet gdy się stukała z Gabrielem za ścianą) a nienawidził rodziny i nagle zmiana o 180 stopni.
2. Pojawienie się rodziców, matek Connora i Oliviera i przede wszystkim ojca Michaeli, który wyglądał jak Obama a na pewno się tak samo poruszał.
3. Śmierć Franka w takich okolicznościach, że puszczają mu nerwy i zabija przy świadkach. Jeszcze odcinek wcześniej działał metodycznie i z wyrachowaniem prawie jak Dexter a tu taka historia.
4. Śmierć Bonnie, choć to zdarzenie było najbardziej sensowne biorąc pod uwagę inne zgony głównych bohaterów.
Na koniec dodam, bo odnoszę takie wrażenie, że kto i jak zakończył swoje losy było uzależnione od koloru skóry. Czarnym w tym serialu po prostu wolno było więcej. Wszyscy nie czarni, którzy popełnili jakieś morderstwo zginęli: Bonnie, Frank, Asher, młody i stary Castillo, Sam (zleceniodawca). Czarni którzy mordowali jak Maddox i przede wszystkim Nate (dwa morderstwa z zimną krwią) mają się dobrze. Jedyny mały wyjątek to Wes. Michaela, która bezpośrednio nikogo nie zabiła jako jedyna z "Keating 5" zrobiła karierę, co było widać w ostatnich kadrach. Dodam, że to był wg mnie nie awans na sędziego (jak często piszecie) ale na sędziego wyższej rangi, bo na ujęciach była już mocno siwa a w takim wieku na "zwykłą" nominację sędziowską jest trochę za późno. No a jedyny ze studentów który musiał trafić za kratki to biały Connor.
Podsumowanie.
1. Świetny serial ze świetnym pomysłem ale zakończenie całości fatalne.
2. Zbrodnia nie popłaca chyba, że jesteś czarny.
3. Superbohaterka zamienia się w przegrywa.
4. Największą radością życia i najważniejszym celem w życiu jest wygrana na sali sądowej choćby życie się sypało przyjaciele umierali... ale wszystko jest w stanie zrekompensować wygrana sprawa. Bardzo to naiwne.
5. Umierają ci bliscy, żałujesz ich 2 minuty a potem sytuacja wraca do normy. Jedyny wyjątek zachowanie Annalise po śmierci Wesa. Byłem kiedyś w podobnej sytuacji, gdy matka zabiła uczennicę, (jestem nauczycielem) i choć widywaliśmy się raz w tygodniu na lekcji, to człowiek jednak nie jest z kamienia i niejedną łezkę uronił (kilka lat temu była to głośna sprawa). No chyba, że nasi bohaterowie mają nerwy ze stali, no ale chyba nie, bo często płakali ale pod wpływem innych emocji.
6. Zakończenie kiepskie, pobieżne nie kończące wielu wątków. np. kto zabił starego Castillo, siostrę Sama, po co zabili Ashera?
Tyle wystarczy, mam nadzieję, że nie przynudziłem i będzie się wam chciało przeczytać wpis w całości.
P.S.
I co do cholery znaczy rozwastyczna?

phoenix78

Rozwastyczna ? To slowo mialo byc chyba pochodne od słowa "rozważna"

phoenix78

Gdzie oglądałeś 6 sezon bo na netflix nie ma 6 sezonu ....?

anusia426

jak nie ma jak jest?

phoenix78

Zgadzam sie z twoja ocena co do czarnych w serialu. Trabia jak sa przesladowani, polowa serialu jest o walce w ich imieniu i niesprawiedliwym systemie - niewazne, ze poczatkowo chodzilo o pomoc wszystkich traktowanym niesprawiedlwie, a nie tylko czarnym, gdzie to serial szybko zamiotl pod dywan. Czarny morderca, ktory zdaje sobie sprawe z tego co zrobil jest roviony twarza pozwu, na niepoczytalnego i ofiare... Zapomniales o Gabrielu. Tez zabil i tez uszlo mu to na sucho. Nie kapuje tego znecania sie nad Asherem za pochodzenie. Chlopak z dobrej rodziny, chce byc prawnikiem, jest troszeczke nieobyty socjalnie, a tu nagle dorabia mu sie niby gwalt, zdrady, smierc ojca, porzucenie przez rodzine, morderstwo, informowanie fbi, zdradzanie przez wredna czarna sucz i na koniec glupia smierc... Nie podobalo mi sie tez robienie Sama na potwora. Co prawda nikt tam nie byl bez winy i wszyscy szemrani, ale wielka zla bialaska czy bialas pociagajacy za sznurki i te teksty, ze tacy ludzie i bialai rzadza tym krajem... Tragedia po prostu. I to jeszcze z ust ludzi, ktorzy sa zepsuci do szpiku kosci i robia naprawde niewaskie swinstwa, a w sadzie kieruja sie manipulacja...

phoenix78

Connor ani Oliver tez nikogo nie zabili. Lauren tez wlasciwie nie. No i Bonnie dla mnie dziwnie zmusili scenariuszowo do morderstwa. Kupy sie to nie trzymalo z ta Rebeka.

phoenix78

No przeciez wyjasniali ci w serialu co znaczy to slowo, jak ogladales? Zlepek rozwaznej i romantycznej, oni lubia takie cusie, cos jak Colive.

phoenix78

No starego Castillo zabili ludzie na zlecenie Tegan.

ocenił(a) serial na 9
Alexx007

a skąd pewność? Niby pokazali Tegan po scenie zabicia starego, ale to jedynie domysły. Chyba, że to za pieniądze z tej nieruchomosci Laurel?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones