PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=674760}
8,0 3 289
ocen
8,0 10 1 3289
Dark Souls II
powrót do forum gry Dark Souls II

DS a DS II

ocenił(a) grę na 7

Uważam ze gra Dark souls II jest o wiele gorsza od swojej pierwszej części. Zarówno pod względem klimatu jak i poziomu trudności, który w porównani do 1 był za łatwy. Podsumowując tak jak uważam ze jedynka była wybitna (10) tak 2 cz. ocenił bym na 7-8.

ocenił(a) grę na 9
Dorih

Ciężko dorównać czemuś co ktoś uważa za najlepsze, jeśli podszedłeś z takim nastawieniem do tej gry czyli (pogram ale i tak nic nie przebije 1 to nie dziwie się ,że ci się aż tak nie spodobała.

ocenił(a) grę na 7
mich145

Nie twierdze że gra mi się nie podoba (8 to bardzo dobra ocena) tylko że czegoś w niej brakuje, czegoś co już było w DS1.

ocenił(a) grę na 10
Dorih

W 1 pokonało mnie sterowanie, wersja na PC jest niegrywalna. Tylko z tego powodu DS 2 > DS.

ocenił(a) grę na 9
bimberro

Ciężko jest mieć pretensje do konwersji gry robionej na siłę przez firmę, która specjalizuje się w tytułach na konsole. Dark Souls 2 wyszło znakomicie pod względem optymalizacji i trzeba się cieszyć, że From Software dba o swoich konsumentów.

ocenił(a) grę na 9
bimberro

Wystarczy podłączyć pada do komputera i sterowanie robi się intuicyjne.

ocenił(a) grę na 8
Dorih

Szanuje twoje zdanie i nie chce Cie do niczego przekonywać aczkolwiek muszę przyznać że nie rozumiem go. Wszak dwójka jest pod każdym względem lepsza od poprzedniczki. Widać że posłuchali fanów i zmienili to i owo co irytowało w poprzednich częściach gry. Poziom trudności wcale nie jest niższy, tylko ty mój przyjacielu zrobiłeś się dobry w te klocki stad takie przeświadczenie. Wymień mi choć jednego bossa który sprawiał by tyle problemów co Ruin Sentinels, Belfry Gargoyle's czy ten oporny smok z Dragon Shrine?? jak dla mnie nie ma porównania. Również audio-wizualnie gra stoi na wyższym poziomie. Imo dostaliśmy grę pod każdym względem lepszą od poprzednich Souls'ów :-]

ocenił(a) grę na 7
Joimbo

W sumie coś w tym jest, jednak trochę mnie przekonałeś :)

Joimbo

I dlatego "dwójce" dałeś 6 a DS1 10?

ocenił(a) grę na 9
Dorih

Wczoraj odpaliłem DS1 i już pomijając cholerne sterowanie (które idzie skalibrować na upartego) i wyższe wymagania niż te od DS2, to gra wydaje mi się szybsza, lepiej zanimowana, płynniejsza i ładniejsza.

dziki_wonrz

Bo tak jest. Gram na konsoli i tu to samo. DS1 jest ładniejszy, trudniejszy w inteligentny sposób, płynniejszy, szybszy i wgl jest ideałem jeśli wziąć pod uwagę założenia twórców. natomiast DS2 jest szczerze mówiąc kopią bez pomysłu na dodatek zrobioną bez zrozumienia. Wszystko co specjalnie miało wydłużać proces gry i ją utrudniać w 1 w 2 jest rozwiązane tak żeby było szybko i przyjemnie co w tej grze jest minusem. Bez pomysłu bo lokacje i budowlę to porażka albo wręcz brak i powtarzalność albo malutkie kopie tych z 1. Bossowie łatwi 1/2 można ominąć a na dodatek się powtarzają nie mówiąc o żałośnie łatwym poziomie trudności. Muzyka też nie tak dobra, po prostu słabsza i mniej wciągająca w grę. Brak pomysłu na rozwiązania w grze. Przykład: w DS1 określenie wrogowie byli zawsze w przynależących im lokacjach podczas gdy w DS2 w niektórych lokacjach są wrogowie z innych lokacji co pachnie trochę wstawianiem npców na kopiuj-wklej. 2 przykład: ostatni boss nie mamy co wymyślić to najpierw walcz z 2 bossami na raz a potem od razu na tej samej arenie z jeszcze jednym bossem (żeby to jeszcze było trudne ale też nie za bardzo). Sorry ale w DS1 jak ktoś nie wytrenował dobrze parowania to Gwyn kopał dupę po 40 razy z rzędu.

ocenił(a) grę na 9
konradleg

True!!

ocenił(a) grę na 9
lucnh

Dodałbym jeszcze że w dwójce połowa bossów to zwykłe jednostki, tylko pomnożone albo z wstawionym na dole ekranu paskiem zdrowia,po to tylko żebyśmy myśleli że mamy do czynienia z bossem, jedynka rządzi!

lucnh

racja, bodaj w zamku drangleic jak walczysz z dwoma na raz starymi rycerzami to w zasadzie są na 8-10 ciosów tak jak przeciwnicy zwykli. Gdzie znajdziesz w ds2 tak spektakularne lokacje jak ash lake? Nie ma. Takie jak perełki jak painted world of aramis? Tak trudne na pierwszy raz jak catacombs albo new londo ruins? Natomiast w ds2 prawie wszystko przypomina natie skrótowe lokacje jak lost izalith albo demon ruins.

ocenił(a) grę na 6
konradleg

Nom drugą cześć zrobili wogle inni ludzie tzn przynajmniej duża cześć z głównym reżyserem na czele....Jest to dobra gra ale tylko kopia jedynki .Wszystko jest gorsze nawet grafika animacje lokacje szczegółowość ...Klimatu troche zostało i można w to fajnie pograć

twokill

można pograć ale to zwiększenie trudności które zapowiadają recenzenci na newgame+ jest idiotyczne bo poprostu nawalają trzy razy tyle przeciwników więc stajesz często przed sytuacją 3-4 na jednego co w dark souls jest zabójcze i zaczyna liczyć się szczęście. To na tyle frustrujące, że odechciało mi się przechodzić ds2 w połowie drugiego przejścia. Na pewno znajdą sie tacy co powiedzą, że wymiękam bo jestem cienki ale DS jakoś przeszedłem do ng+10 a jest o wiele trudniejszy i mi się nie znudził bo jest trudny ale wymaga uwagi, konsekwencji i inteligentnej gry a nie liczenia na farta gry rzuci się na ciebie 4 przeciwników.
Zmiana reżysera gry zaowocowała stworzeniem marnej kopii w każdym calu słabszej. Jako samodzielna gra to mogła by być nawet 8 ale tak to DS - 10, DS2 - 7 i to najwyżej.

ocenił(a) grę na 6
konradleg

nOM JA TAK SAMO oceniłam.Po prostu w DS 2 nie ma już tej pasjii i tej magii to taka zwykła gra która nie wnosi nic nowego ale.A Dark souls jeden mnie przez długi czas irytował tam można zginać na kazdym kroku aż wreszcie wylądował w śmietniku potem po jakiś kilku miesiącach wrócił i wciagnął mnie bez reszty ( po prostu było już przyzwyczajenie z innych produkcjii że są inne takie bardziej miałkie)Po proastu trzeba czekać na Blood coś tam reżysera jedynki bo to bedzie takie prawdziwe rozwiniecie DARk SOULS.....W dwójce tak naprawde nie powaliło mnie nic i tylko były mysli zeby jak najszybciej to skończyć co jest normalne jest wiele gier które potrafią tak 100% oczarować.A wiec werdykt DS 2 nie powala ale jest to rzetelna i nie pszynoszaca hanby jedynce kontynuacja :)

ocenił(a) grę na 6
twokill

Miało być jest niewiele gier które potrafią tak w 100%R oczarować :D

twokill

Ogólnie się zgadzam. Ja miałem trochę inaczej z DS bo wiedziałem od początku, że jest to tytuł trudny i taki miał być w zamierzeniu dlatego mnie nie odrzucił a od początku zainteresował. Najpierw poziomem trudności a potem całą resztą. Szkoda, że dwójka nie podołała ponieważ liczyłem, że będzie tak jak w większości produkcji, że po sukcesie niskobudżetowej jedynki dostają kopa z forsy i dwójka jest przeważnie najlepszą częścią cyklu. Niestety okazało się, że zmiana reżysera odbiła się na wszystkich aspektach gry na gorsze oraz to, że nie budżet stanowi o jakości gry bo DS2 dowiodło, że za większe pieniądze na tej samej licencji bez tych samych ludzi nie pomogą a wręcz stworzą produkt ze wszechmiar gorszy.

ocenił(a) grę na 9
konradleg

W obu DLC popisali się co prawdz designem poziomów bo są tak samo genialne jak w jedynce, ale za to nowi bossowie to plunięcie na twarz fanom, nie chciało im się wymyślić nic nowego.

ocenił(a) grę na 9
konradleg

Podepnę do Ciebie i zanim zacznę. Dark Souls 2 to świetna gra, genialny action-RPG - jeśli grałeś w Demon Souls czy DS1, co Ty robisz idź i kup dwójkę, go!
A teraz, wywód. Mimo, że świetna to jednak jej brakuje i to całkiem dużo do jedynki. Joimbo wypisał bossów i zgodzę się tylko z jednym w Dragon Shrine, ja go nawet nie ruszałem, bo po prostu nie chciałem (fabularnie). Z reszty śmiać mi się chce i odpiszę tylko tak, Orstein i Smough (oczywiście solo, a nawet w grupie samo dojście bywa ultra dołujące nie mówiąc o walce). Brak wyraźnych npc, gdzie Siegmeyer, gdzie Soilare? Wszyscy lądują w Majuli, nic się z nimi nie dzieje - nie posiadają żadnej wędrówki, jasne jest Lucatiel i Benhart, ale oni nawet w połowie nie są tacy ciekawi jak chociażby Soilare! Jolly cooperation ekhm. W jedynce pogadało się trochę z NPC w mieście, ew. kupiło od niego rzeczy i nie ma, nie wróci. A nawet gorzej... W dwójce zostają i sprzedają Ci wszystko jak popadnie. Gra jest trudniejsza? Z której strony, dając Ci teleport od startu wszędzie, kilka typów kamyków, które regenerują Ci życie, możliwość zmiany klasy w czasie gry. A bossowie są nudni jak flaki z olejem, Sif z jedynki jest ciekawszy niż większość bossów w dwójce (a Royal authority w dwójki to durna kopia Sif'a). Trudność bossów jest sztucznie podnoszona tanimi sztuczkami, 2 garculce w jedynce to było mało, proszę bardzo macie 5! Które o dziwo są łatwiejsze w zabiciu niż dwóch w jedynce! Mało dalej, ogniska co pięć minut, brak większych skrótów (pewnie przez teleport i ogniska za chwile), lokacje nie są połączone ze sobą (tu kwestia gustu), czemu jeszcze Lord Gigantów nie został w jakikolwiek sposób naprawiony?!, korony z DLC jeszcze bardziej ułatwiają grę (szczególnie taka jedna), wszechobecny recykling, żeby uzyskać najtrudniejszego bossa w DS2 muszę zakupić Iron King DLC (tak uważam, że ostatni boss w Iron Kingu stanowi największe wyzwanie). Jestem otwarty na dyskusję, bo uwielbiam serię Souls. Jakbym miał w jednym zdaniu napisać czego zabrakło w Dark Souls 2 to bym to napisał: Zabrakło Mizayakiego.

deturis

nie wiem czy mi potwierdzasz czy zaprzeczasz przez ten sposób pisania...
Chyba jednak potwierdzasz, że DS1 jest w każdym calu lepsza od DS2. Tyle zrozumiałem.

ocenił(a) grę na 9
konradleg

Tak potwierdzam, jak najbardziej. ) Po prostu się trochę konkretniej rozpisałem co mnie boli przy dwójce. :)

ocenił(a) grę na 8
deturis

Dla mnie gargulce to piekło.
w cz1 zassałem je za 1x i ponownie na NG+ i ++ udało mi się je pokonać bez większych problemów.
Tutaj ? masakra.
Wchodzę i już są 2. Moja broń jest dosyć słaba na nie, przez co zadaję minimalne obrażenia.
Wkońcu oni są w początkowej fazie gry, gdzie jeszcze nie wyrobiłem sobie dobrego oręża.
Gdyby jeszcze dano kogoś do pomocy. Ale nie.
Po 2min lata 3, potem 4. Matko jedyna.
Galimatias taki że nie wiadomo jak się tam ruszać a co dopiero walczyć.
Dobrze że są opcjonalni i nie trzeba przez to zboczenie przechodzić na siłę.

Dorih

Niestety jest trochę prawdy w tym co mówisz. O ile na Dark Souls poświęciłem ok. 150h, z czego ponad 120h na jedną postać, tak do DS2 nie mogę się przekonać. Zrobiłem sobie dłuższą przerwę po jedynce, żeby nie przesycać się klimatem i podejść zupełnie na świeżo do tego tytułu.

Żeby nie wdawać się w niepotrzebne szczegóły powiem tylko tyle, że na przykład wkurza mnie rozwój postaci przez ciągłe wracanie do babki w Majuli. Żadna z lokacji jakie było mi dane do tej pory obejrzeć nie zapadła w pamięć, tak jak Malowany Świat Ariamis z jedynki czy plugawe Blighttown, albo mile przeze mnie wspominane potężne zamczysko, po którym szwendamy się przez właściwie całą grę, na różnych jego poziomach. Albo Grobowiec Olbrzymów - ciemno, a w ciemności wielkie skurczybyki i szkielety bestii. Rozrzucone w DS2 często i gęsto ogniska oraz możliwość teleportacji do samego początku gry powodują, że nie mam takiego poczucia spójności świata jak w jedynce. A przecież nie będę za każdy razem biegał na piechotę do Majuli. Zresztą np. z takiej Zaginionej Twierdzy to chyba nawet niemożliwe, żeby wrócić z buta. To lądowanie NPC-ów w Majuli też jest jakimś dziwnym pomysłem.

Nie potrafię określić co w DS2 jest takiego, że odbieram ją dużo słabiej niż DS1. Nawet zrobiłem sobie dłuższą przerwę na inne tytuły, bo od jakiegoś czasu nie mogę się zmusić do powrotu do DS2. A w przypadku jedynki często bywało tak, że po powrocie z pracy i ogarnięciu obowiązków zasiadałem do komputera jakbym miał za chwilę obejrzeć świetny film. Czasem siadałem tylko po to, żeby pograć godzinkę czy półtorej i tłuc niemilców oraz zbierać dusze. Bez popychania akcji do przodu. Do DS2 nie czuję takiego pociągu. Aż przykro przyznać się przed samym sobą, ale gra mnie chyba znudziła. Nie olśniły mnie widziane do tej pory miejscówki, bo też oprócz Majuli kolorystyka jest raczej szarobura, czasem zgniłozielona, architektura napotykanych budowli czy ruin na razie nie zachwyciła niczym. Nie podnieca walka z jakimiś mało interesującymi pod względem wizualnym przeciwnikami (na początku jacyś nieumarli konkwistadorzy, potem niby mumie, jakieś stwory podobne do krasnoludów). Na razie stanąłem w Czarnym Jarze na walce z Przegniłym, który nawet nie jest wielce trudny, tylko upierdliwy (ale chociaż fajnie wygląda). Ale nie mam dość samozaparcia, żeby w końcu go zatłuc. To nie to samo co Ornstein i Smough, Artorias (świetny) czy Manus.
Do tego wkurzające pojawiające się wszędzie napisy na ziemi i plamy krwi. Czasem mam wrażenie, że idę aleją rzeźników. Plama na plamie, napis na napisie. Animacje śmierci pokazują, że współgracze czują przemożną chęć do rzucania się z klifów do morza, albo z urwisk w przepaść :). Jedynka, jako że już mocno wyludniona, była dużo spokojniejsza pod tym względem, a wskazówki bardziej przydatne. Ten nadmiar mi przeszkadza. Oczywiście mogę grać offline, ale nie o to chodzi.

Ogółem brakuje mi jakiegoś klimatu w tej grze, a przecież jedynka klimatem ociekała. Może dlatego, że faktycznie wszystkie nazwiska autorów z czołówki pierwszej części, zniknęły w części drugiej. Patrząc na angielską wikipedię i porównując tabele to został tylko kompozytor, Motoi Sakuraba. Cała reszta zniknęła.

Teoretycznie patrząc po recenzjach to dwójka jest we wszystkim lepsza od jedynki. Ale moje odczucia są zupełnie inne. Grę ocenię, kiedy w końcu zmuszę się do jej skończenia, o ile w ogóle. Ale na razie dałbym jej 6/10. Czyli solidne rzemiosło, ale bez fascynacji, jaka towarzyszyła mi przy DS1. Właściwie zacząłem już w jedynce grę NG+, ale zostawiłem by zrobić sobie przerwę przed DS2. Czuję jednak coraz większą chęć powrotu do dobrze skomponowanego świata Lordran i zostawienie Drangleic na pastwę czasu.

ocenił(a) grę na 8
Dorih

Mam dokladnie to samo odczucie. Powiem tak. pierwszy raz zagrałem w DS2. Z początku jak to z początku - nie spodobała mi się, ale przeszedłem. za 1x na kodach, za kolejnym już bez hehe.

Ale w 2017r dobrałem się do DS1. Aktualnie w DS1 ciągnę już NG++ i zasiadając 1x do niej pokonałem prawie wszystkich bossow za 1x - nawet Smaugha i Ornsteina, gdzie wielu mówi, że to prze*uje.
Bogatszy o wiedzę z cz1. postanowiłem ponownie zacząć tyrać w DS2.

No i zdziwko. Wiedza z cz1 wcale nie przydaje się do cz2.
Zauważyłem ,że tu bossowie nie są zeskalowani do poziomu postaci.
Ok w 1 mogliśmy w mgnieniu oka dostać się do Ruin Nowego Londo i zostać zdziobani, ale idąc wytyczoną ścieżką po pokonaniu demona azylum, mieliśmy Taurusa, potem Caprę itd.
Mniej więcej zeskalowani moim zdaniem bossowie do umiejętności.
Tutaj owszem dostajemy giganta i Peta do pomocy, ale zaraz po nim jest prze*uj Pursuer.
I jeśli ktoś nie opanował perfekt parowania to kureski problem.
Mnie tam się udaje go pokonać wcześniej na balkonie, niźli potem na tym małym terenie.
Ale zaraz po Pursuerze dostajemy kolejnego masakratora, a właściwie w liczbie 3. Strażniczki.
Ok babka do pomocy w razie co jest i nawet nieźle sobie radzi, tylko że 1 strażniczka biega po balkonie 3x2m i jeśli nas zmiecie na dół to przeje.bane że tak powiem. Zaraz wkracza zje.bane trio do akcji i hajda.

Jeśli miałbym teraz krótko porównać DS 1 do 2 to powiem tak, wzgl 1cz bardziej podoba mi się to iż nie tracimy życia po śmierci, bo to co odpierdziela się w 2 to zakrawa. Nigdy tego nie lubiłem i nie polubię.
Ok niby mamy tych laleczek sporo, podobnie jak humanity w 1, ale no kurna...
Brak mozliwości lvlowania przy ogniskach tylko u Herald.
Niby nic takiego, ale wolałem jednak przy ogniskach.

Ogólnie po poznaniu cz1 uważam że jest ona najważniejszą cz.
2 jest spoko. Ale nie jest tak dobra jak cz1.
I nic tego nie zmieni.

ocenił(a) grę na 10
settokaiba

ja tak mam z trójką najpierw zagrałem w dwójkę wciągneła mnie na amen (150h - 200lvl) i trójka już nie robi na mnie takiego wrażenia ani tak do niej nie ciągnie jak do poprzedniej wersji

ocenił(a) grę na 10
michal4p

nie podobają mi się rozwiązania z trójki bo do innych się przyzwyczaiłem w dwójce :) a ograniczenia co do ulepszeń odbierają dużo frajdy, ja siedziałem dużo w statystykach w dwójce jaki kostur dobrać jak zaklnąć który najlepszy najszybszy itp. itd bo każdy miał jakieś atuty i wady, a tutaj w trójce kostur jak ulepszam to zwiększa siłe fizyczna ani nie mogę go zaklnąć WTF ??

ocenił(a) grę na 8
michal4p

ja tam w 3 nie grałem bo mi sprzęt prawdopodobnie nie uciągnie, albo będzie ciąć. więc 0 sensu grania w takich warunkach.
oglądałem streamy. no wygląda ok.
ale stream to stream, a doznanie to co innego.
kiedyś napewno to ogram.
narazie pozostaje mi wierna 1 i spoko 2.

ps. odkryłem tipsa, że 3 strażniczki można ominąć jednym kamieniem pharossa i od razu przejść do Grzesznika.
więc jednego, a właściwie 3 bydlaków mniej.
obadam to na kolejnym NG ;)

ocenił(a) grę na 8
settokaiba

Przeszedłem DS2, więc co mogę jeszcze powiedzieć wzgl cz.1
Jak to kiedyś ktoś tutaj ujął, DS2 nie ma tak bogatych ani lokacji ani charyzmatycznych npc i z tym się zgadzam dosłownie.
podpisuję się pod tym rękami i nogami.
Wszystkie poznane npc lądują w przytułku w Majuli i koniec. Zostają tu na zawsze kompletnie nie robiąc nic.
Praktycznie tylko Herold się porusza tu i ówdzie, reszta grzeje swoje wyznaczone miejsca jak jakieś kukły.
Brak tu kogokolwiek pokroju pana słońce czy pana cebuli.
tzn Tark ma jakąś tam bogatszą osobowość, ale to za mało.
No i w sumie Lucatiel.
W cz1. npc przychodzili i odchodzili z kaplicy, tutaj siedzą i siedzą i siedzą.
Podobnie bossowie.
Brak tu jakiegokolwiek bossa z charyzmą pokroju misia piesia z cz1. No jak można było przejśc obojętnie obok niego.
Co tu mamy ? Nic. żaden boss nie jest tak charyzmatyczny. Ani Freja, ani Najka, ani nikt.
No może Pursuer nadrabia wyglądem, przynajmniej dla mnie.
Rozbroił mnie też system upgradeu broni i zbroi.
Praktycznie wszystkie lepsze łachy i lepsza broń upgradeowane jest migoczącym tytanitem, którego jak na lekarstwo.
Na jednym podejściu gry, praktycznie cały czas dążymy do upgradu co najwyżej broni na +5 i może starczy ciut na uzbrojenie.
Czy twórcy coś przyćpali ?
W cz1 mieliśmy full broni i uzbrojenia i była masakryczna różnorodność upgradeu.
Tu migoczący, tam demoniczny, tam zielony tytanit itd itd.
Tu niestety wszystko co ma jakąś bogatszą "osobowość" niż zbroja rycerza musi usilnie być upgradeowane migoczącym.
Noż kurna mać.
Chcesz mieć np miecz pursuera na +5 to zapomnij o uzbrojeniu.
Albo wolisz mieć zbrojkę lustrzanego na +5 ? zapomnij o jakimkolwiek fajnym mieczu czy innej broni. Co najwyżej możesz mieć miecz zadający niewiele obrażeń, bo tylko taki prosty ekwipunek można zwykłymi tytanitami ulepszać.
trochę bardzo to chore jak dla mnie.
DS 2 nie umywa się względem DS 1. I o ile wgl zasiadłem do DS od cz2, tak w 2017r po poznaniu cz1 moja miłość ukierunkowała się w innym wiadomym kierunku.
Cz 2 jest spoko, nawet bardzo dobra, ale nie jest tak rewelacyjna jak cz1, gdzie każde podejście na NG sprawiało mi frajdę.
Aktualnie w DS 2 jadę NG+ i jakoś nie sprawia mi ono aż takiej satysfakcji.
Brak możliwości zmiany stylu gry - krótki przykład.
DS 1 - pierwsze podejście ukończenie gry w zbroi Smaugha i z halabardą czarnego rycerza na +10 ? czy 5 bo zapomniałem. oraz przesiadanie się w międzyczasie na zwiehandera +10 boskiego, oraz smoczy miecz +5
DS 1 NG+ zbroja Artoriasa i miecz otchłani na +10, powiem na max.

a jak to wygląda w DS 2 ?
pierwsze podejście - halabarda czarnego rycerza i mozolne próby ulepszenia jej do +5, na zmianę z włócznią Heida +10, a zbroja to jakiś misz masz byle co miało większe staty bo i tak wszystko wymaga migoczącego, którego brak (początkowo hełm Vengarla - migoczący, potem maska Hańby dla większej wagi - migoczący, hełm lustrzanego - migoczący, krótko hełm Velstadta - migoczący :@ )
a zbroja to lekki misz masz zbroi ciemności na lekkim plusie bo się migoczące skończyły.
NG+ ?
dalej kurna to samo bo jeśli chciałbym zmienić na inny zestaw to i tak mi migoczących brakuje. no zaje.biście.

I tak to właśnie wygląda gdybym miał porównywać.
Wszystko w 2 opiera się głównie na migoczącym. Dziwne podejście, które psuje praktycznie zmianę wyposażenia i innych technik walki bronią białą.

ocenił(a) grę na 10
settokaiba

to prawda nie ma za wiele kamieni ale mi na oręża na full spokojnie starczyło oraz na dwie pełne zbroje (zbroja z drangelic i szaty mroku)

na full mam kilka kosturów z 5 oraz z 2-3 oręża, jak mądrze się wydaje to starcza a do tego jeszcze dochodzą bronie z bosów które są ulepszane już czymś innym chyba akurat z tych tylko jedną ulepszałem

dwójka dla mnie rewelacja 220lvl i ng+ czekam na remaster 1 i już się wkrada znużenie, za to tak jak pisałem trójki nie mogę pchnąć dalej monotonia mnie odrzuca a głupie rozwiązanie z żarem totalnie psuje rozgrywkę w trójce

ocenił(a) grę na 8
Dorih

no DS 2 jest łatwiejszy, bo ma mniej drewniane sterowanie, ale ja nie nazwałbym tego wadą.

ocenił(a) grę na 8
Dorih

heh, dokładnie tak samo uważam. DS2 też tak 8, a DS1 zdecydowanie 10.
Ale mam odmienne zdanie co do trudności, uważam iż DS1 był łatwiejszy - na dzień dobry 10 estusów, potężne skróty, lepszy start.
DS2 uważam za trudniejszy, w związku z odwrotnością do 1 - estusów co kot napłakał (wynagrodzone gemami), brak skrótów (wynagrodzony jednak ogniskami), ten pierdzielony spadek HP to już wgl przegięcie i gorsze bildy początkowe.
Niedawno po raz kolejny skończyłem DS1 tym razem grając piromantką - oj co to była za gra. Piromanta jest miodzio. Nito i Gwyn to na pier.dnięcie a i z wieloma innymi szło sprawnie i w miarę gładko.
Chciałem więc powracając po ponad roku zagrać w DS2 właśnie piromantą.
I co ? i nic.
Ekipa usunęła klasę piromanty. Dlaczego ? no nie wiadomo.
W 1 była, w 2 usunęli, a w 3 powrócili.
I nic z tego dobrego nie ma, że można się wyszkolić na piromantę, gdyż musimy mocno przemierzyć grę by dojśc do tej możliwości. I jeszcze ta Rosabeth czy jak jej tam nie ma rękawicy tylko znowu trzeba jej szukać... ehhh...
O tyle w DS2 coś im się w ekipie pomerdało i dali możliwość dublowania czarów co w 1 było niemożliwe.
Z ciekawości zakupiłem sobie drugi raz strzałę dusz i mój mag ma ich 60 na dobry początek. Fajnie.
ciekawe czy piromancję też będzie można dublować.
Najbardziej teraz mnie zabolał fakt braku piromanty, za którego dali jakiegoś zwiadowcę czy jak ta klasa się nazywa - ten z monoklem na oku. Na cholerę go ? ani on dobry ani nic.

ocenił(a) grę na 8
settokaiba

i jeszcze jedno, znalazłem właśnie całkowity bezsens DS2.
nigdy wcześniej nie grałem kobietą. Dopiero gdy pierwszy raz zagrałem piromantą a właściwie piromantką w DS1 jakoś spodobała mi sie taka zmiana osobowości i w DS2 też zacząłem grać babsztylem.
Jakie było moje zdziwienie gdy okazało się iż nie ma różnicy czy babka czy facet - głos mają ten sam.
No ja je.be.
wyobrażacie sobie babkę z głosem faceta ???
to kurna w cz1 można było podzielić voice acting a w 2 to już nie ?
no masakraaa co za idiota na to wpadł...

ocenił(a) grę na 7
settokaiba

Piromanta to faktycznie przegięcie, ale również brak wyrazistych bossów jak w 1 odsłonie (Artorias czy Smough&Ornstein) - było tutaj dużo więcej, ale żaden nie sprawił mi większej trudności. Nawet większości nie pamiętam.

ocenił(a) grę na 8
Dorih

1 oceniam na 10/10, tak samo cz3
2moim zdaniem jest sporo gorsza, to dobra gra, 8/10 ale przyznam szczerze, ze nawet nie chcialo mi sie jej konczyc, przeszedlem podstawke i 1 dodatek i pozostalych 2 juz mi sie nawet nie chcialo.
tymczasem cz1 z dodatkami przechodze 4x, cz3 skonczylem 3x i bawie sie swietnie
sam nie wiem co zepsuli w tej 2 ale cos zepsuli niby dobra gra ale nie chce sie w nia grac

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones