Niestety muszę powiedzieć, że film był raczej słaby. Historia ciekawa, niby daje do myślenia, fajnie że polskie
akcenty, ale Panie miły - można było opowiedzieć to samo w godzinę a nie w dwie... Strasznie przedłużony,
więc niestety sprawia wrażenie piekielnie nudnego. Musiałam się pionizować żeby nie zasnąć, bo...
Poza przepięknymi srebrnymi myśliwcami i ciekawym obrazem świata zatrzymanego w latach czterdziestych, film Oshiego nie może się niestety niczym pochwalić. Cyberpunkowe egzystencjalizmy podlane zostają japońskim "przedobrzeniem" czego efektem są komiczne sceny z rozdmuchanymi monologami nastolatków (jak to jest z...
więcejNa pewno nie b. dobre, ale rownie na pewno dobre. Czuc niski budzet, jednak ktos chcial zrobic cos wiecej - i mu sie to udalo. Troche typowego japonskiego bajdurzenia-filozofowania i szablonowych postaci ale tragedii nie ma. Bardzo podobny w klimacie do Kumo no mukô, yakusoku no basho, choc to oczywiscie nie ta polka...
więcejPolecam. Warto obejrzeć chociażby dla tych kilku-kilkunastu scen prosto z Polski. Mozna zobaczyć takie perły jak palac kultury, rotunde, rasowy, polski, czerwony tramwaj, troche znakow i napisow, ale najbardziej rzucajace sie w oczy - a wlasciwie w uszy - sa polskie dialogi w kilku miejscach:)
Z reszta to juz nie...
Też zauważyliście, że gdy Yuichi Kannami rozmawia z córką
Suito Kusanagi przy soczku jego papieros znika gdy kładzie rękę za głową? (ok 32 min)
I jeszcze ciekawostki do wersji dual-audio, gdy w Restauracji Suito idzie do toalety, pojawia się blondyna poprawiająca swą urode, w wersji po angielsku bełkocze "Jakch...
Od strony graficznej „Sukai kurora” nie można nic zarzucić – jest to obraz perfekcyjny i stoi na dużo wyższym poziomie jak większość filmów fabularnych związanych z lotnictwem lub zajmujących się tą tematyka.
W fabule da się wyczuć ten sam duch jaki towarzyszył „Blade Runner” lub „A.I.” kiedy powstawały jako ksiązki....
już po raz któryś przekonuje się że sposób myślenia japończyków jest tak różny od mojego, że nie jestem w stanie tego objąć.
a książki które przeczytałam ("miech i chryzantema") dobitnie przekonują mnie, że wyjaśnienie najprostsze, samo nasuwające się europejczykowi zazwyczaj jest różne od japońskiej mentalności.