Film uroczy, bardzo mi się podoba. Na początku miałam obawy, widziałam już kontynuacje "Małej syrenki", "Mulan" i "Pocachontas", więc bałam się, że znowu zepsuli, ale miło się rozczarowałam, druga część dorównywała pierwszej. Mam tylko jedno ale... Mianowicie to, że było tak mało momentów z Lady. Nawet Jim w tedy, gdy Chaps i Lily byli w krzakach zawołał tylko Trampa, a Lady to co?